Telewizja bielsko.tv

  • 16 czerwca 2020
  • wyświetleń: 3943

TSP - Puszcza: "Górale" blisko wygranej na Stadionie Miejskim

Do ostatniej minuty walczyli piłkarze Podbeskidzia Bielsko-Biała, aby wygrać dzisiejszy mecz z Puszczą Niepołomice. Gra "Górali" pozwoliła im jednak na remis. Wynik odzwierciedla to, co działo się na boisku.

podbeskidzie - puszcza
fot. TS Podbeskidzie Bielsko-Biała


Ten mecz zapowiadał się niezwykle emocjonująco: górale w tym sezonie tylko raz przegrali na własnym boisku, ale Puszcza z kolei tylko raz przegrała na wyjeździe. Któraś passa zatem mogła się dziś skończyć.

Obie drużyny ponadto w okresie trzech meczów rozegranych już po wznowieniu rozgrywek nie zaznały porażki.

Górale przyzwyczaili już swoich fanów do tego, że od pierwszego gwizdka rzucają się na rywala, nie inaczej było dziś. Już w piątej minucie piłka jak po sznurku przeszła prawą stroną. Kapitalnym rajdem popisał się Bartosz Jaroch, który rozegrał piłkę z Karolem Danielakiem , wpadł w pole karne i wyłożył piłkę nabiegającemu Michałowi Rzuchowskiemu, który wpakował ją do bramki! Przepiękna akcja Górali!

Chwilę później znów Jaroch zdecydował się na uderzenie sprzed pola karnego, piłka mogła jeszcze trafić w nogi nabiegających Roginicia i Laskowskiego, ale przeszła obok nich oraz obok bramki.

Około dziesiątej minuty do głosu doszli goście, którzy zaatakowali, ale nie skonstruowali żadnej akcji, która mogłaby zagrozić bramce strzeżonej przez Leszczyńskiego, choć dośrodkowania ze stałych fragmentów gry mogły okazać się groźne.

Bielszczanie natomiast nieustannie nękali defensywę gości szczególnie akcjami prawą stroną, na której raz po raz rozpędzony Jaroch wpadał w pole karne lub rozgrywał piłkę z Danielakiem. Po jednej z takich akcji Podbeskidzie zyskało rzut różny, z którego dośrodkował Rafał Figiel, a najwyżej w polu karnym wyskoczył Aleksander Komor, który mocnym uderzeniem posłał piłkę nad poprzeczką

W 25 minucie zespół Puszczy przeprowadził szybki atak, który okazał się zabójczo prosty: rozegranie do prawej strony do Maksymiliana Sitka, który zagrał płasko do Michała Kleca, a ten strzałem z pierwszej piłki pokonał Leszczyńskiego, piłka zanim wpadła do bramki odbiła się jeszcze od słupka.

Remis ani przez moment nie zadowalał bielszczan, którzy bardzo chcieli ponownie wyjść na prowadzenie jeszcze przed przerwą. Znów w polu karnym rywali szalał Danielak, do dośrodkowań usiłował doskakiwać Roginić, ale wszystkie to próby były niedokładne, blokowane przez obronę, lub przez defensorów gości powstrzymywane.

Do kuriozalnej doszło, gdy obrońca Puszczy wycofał piłkę do swojego bramkarza, a ten nie zorientował się, że wyszedł poza szesnastkę i złapał piłkę. Zwykle w takich sytuacjach bramkarz zostaje wykluczony z dalszej gry, o czym przekonaliśmy się choćby w ostatnim meczu w Legnicy, gdzie w ten sposób ukarany został Martin Polaček. Sędzia Malec okazał się jednak łagodny dla Karola Niemczyckiego i podyktował jedynie rzut wolny dla Podbeskidzia, a golkiper Puszczy nie zobaczył nawet żółtego kartonika.

Górale musieli szybko o takich sytuacjach zapomnieć i skoncentrować się na grze, bo w 42 minucie na prowadzenie wyszła… Puszcza. Piłka niczym bila na stole bilardowym odbijała się w polu karnym, raz po raz wstrzeliwana przez zawodników z Niepołomic, w końcu trafiła pod nogi Sitka, który potężnym strzałem posłał ją do bramki.

W przerwie trener Brede dokonał dwóch zmian: Michała Rzuchowskiego i Filipa Laskowskiego zastąpił duet Mateusz Sopoćko, Tomasz Nowak.

Po kwadransie gry w drugiej połowie szkoleniowiec Górali wykorzystał już limit zmian, bo wprowadził Kamila Bilińskiego w miejsce Karola Danielaka. Trener musiał dostrzec trudności jakie Górale mieli z przedarciem się pod bramkę Puszczy, której broniło jedenastu zawodników gości.

Czas upływał a goście nadal byli głęboko schowani, ale skuteczni w swoich działaniach obronnych, sporadycznie decydowali się na samotne szarże na bramkę Podbeskidzia, zwykle z łatwością przerywane przez stoperów. W 73 minucie Puszcza zaatakowała trzema zawodnikami, a kończący tę akcję strzał Sitka padł łupem świetnej interwencji Leszczyńskiego.

Górale jednak grają do końca, co znów pokazali. Pokazali też, że ten sezon jest wyjątkowy jeśli chodzi o piękne bramki, które padają bardzo często: dziś autorem kapitalnego gola okazał się Mateusz Sopoćko, który pięknie zawinął piłkę prawą nogą w samo okienko bramki Niemczyckiego!

Cudowne trafienie, które dało znów wiatru w skrzydła napędzające Podbeskidzie! Z kolejnym atakiem popędził Marko Roginić, ale jego podanie w kierunku Bilińskiego nie trafiło do adresata.

Chwilę później znów Roginić był blisko pokonania Niemczyckiego, ale tym razem młody bramkarz Puszczy wykazał się refleksem i zdołał odbić piłkę.

Napór Gorali trwał do końcowego gwizdka, ale tym razem bielszczanie musieli zadowolić się remisem.

Podbeskidzie Bielsko-Biała - Puszcza Niepołomice 2:2 (1:2)

Bramki: 5’ Rzuchowski, 80’ Sopoćko - 26’ Klec, 42’ Sitek

Żółte kartki: Rzuchowski, Laskowski, Komor, Gach - Serafin, K. Nowak, Niemczycki, Orłowski

Podbeskidzie: R. Leszczyński - Jaroch, Bashlai, Komor, Gach - Danielak (62’ Biliński), Figiel, Rzuchowski (46’ T. Nowak), Sierpina - Laskowski (46’ Sopoćko) - Roginić

Puszcza: Niemczycki - Čikoš, Czarny, Stefanik, Mikołajczyk - Serafin, Uwakwe - Tomalski, Klec (66’ Żytek), Sitek (74’ K. Nowak) - Radionov (83’ Orłowski)

mp / bielsko.info

źródło: Podbeskidzie Bielsko-Biała

Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Podbeskidzie Bielsko-Biała" podaj

Reklama

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu bielsko.info zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.

Podbeskidzie Bielsko-Biała

Jeśli chcesz otrzymywać powiadomienia o nowych artykułach z tematu "Podbeskidzie Bielsko-Biała" podaj

Facebook