Nowe miejsce na kulturalnej mapie Bielska-Białej!

Klubokawiarnia to projekt mający na celu aktywizację zawodową osób z Ukrainy i ich integrację z lokalną społecznością. Została otwarta przy ul. Mickiewicza 29.

- To właściwie księgarnio-kawiarnia. Znajdziemy tu książki - zarówno polskie, jak i ukraińskie. Bardzo dużo tytułów zostało przywiezionych ze Lwowa. Są też gry planszowe. Na kameralny lokal składają się 30 metrowa sala główna i kilka mniejszych pomieszczeń. Są półki z książkami, z kubkami robionymi ręcznie przez uchodźczynie. Wkrótce pojawi się więcej rękodzieła. Jadą do nas z Kijowa kalendarze ukraińskie z bardzo ładnymi grafikami. Chcemy, żeby to było miejsce spotkań Ukraińców - nie tylko uchodźców, ale też tych osób, które przyjechały tu kilka lat wcześniej do pracy. Chcemy także integrować lokalną rodzimą społeczność - powiedziała nam Grażyna Staniszewska - prezeska Towarzystwa Przyjaciół Bielska-Białej i Podbeskidzia.



- Nasze Towarzystwo prowadzi ośrodek integracji obcokrajowców. Ta inicjatywa pączkuje różnymi innymi - m.in. prowadzimy szkołę asystentów międzykulturowych, a teraz powstała klubokawiarnia. Na jej uruchomienie otrzymaliśmy pieniądze z grantu z Fundacji Kulczyka. Był to niewielki grant, więc na niewiele wystarczyło, ale udało się przygotować lokal do otwarcia - wyjaśnia.

Będą się tutaj odbywały różnego rodzaju warsztaty, spotkania z autorami książek i artystami. W klubokawiarni pracują 3 uchodźczynie z Ukrainy, a koordynatorem jest Polak.

- To i tak dużo pracowników, nie wiemy jeszcze, czy zepniemy to finansowo. Jeżeli wszystko pójdzie dobrze i kawiarnia będzie zarabiała na siebie, to będziemy mogli zatrudnić więcej osób, będzie można wprowadzić krótsze zmiany dla pracowników - mówi G. Staniszewska.



W klubokawiarni można dostać wyłącznie wypieki ukraińskie - częściowo dowożone, a częściowo przygotowywane w klubokawiarni, która wyposażona jest w kuchnię i piekarniki. Dziewczyny wcześniej w pracowały w cukierniach w Ukrainie - mają fach w ręku i znają oryginalne przepisy.

Jak wylicza G. Staniszewska, obecnie w Bielsku-Białej mieszka około 3 tysięcy uchodźców i około 15 tysięcy osób, które wcześniej przyjechały do pracy zza wschodniej granicy. W ubiegłym roku w mieście było około 7 tysięcy uchodźców, jednak część z nich wyjechała.



- Przez ten prawie rok Ukraińcy wyrobili już sobie pewne nawyki. Wiemy, że lubią spędzać czas w Galerii Sfera i tamtejszych lokalach gastronomicznych. Mamy jednak nadzieję, że nasza klubokawiarnia znajdzie swoich zwolenników. Tu musi być coś więcej niż tylko ciastko, musi być program. Mamy w planach społeczne inicjatywy i spotkania według zapotrzebowania - czy to z urzędnikami czy funkcjonariuszami straży granicznej. Przy kawie i ciastku wiele problemów można wyjaśnić i rozwiązać - mówi Grażyna Staniszewska.